„Oligopistos” i ofiarowanie

Jednym z tematów, który daje się zauważyć w ewangelii Mateusza problem „małej wiary”, który dotyczy najbliższych uczniów Jezusa. To właśnie ich Jezus nazywa „ludźmi małej wiary”, czyli tytułowym OLIGOPISTOS.

Co to oznacza?

Wiara wielka, czy też silna to taka wiara, która jest związana z postawą dziecka, które potrafi uznać swoją bezradność i w pełni powierzyć się Bogu. W omawianej przez nas Ewangelii św. Mateusza problem małej wiary „wybucha” za każdym razem w sytuacji bezradności uczniów wobec wydarzeń i wezwań, które po ludzku ich przekraczają. Dzieje się to w następujących momentach:

  1. burza na morzu (Mt 8, 26);
  2. Piotr w chwili, gdy tonie (Mt 14, 31);
  3. uczniowie wobec głodnych tłumów (Mt 16, 8);
  4. wyrzucenie złego ducha z chorego na epilepsję (Mt 17, 20).

W tych sytuacjach uczniowie zderzają się z następującymi doświadczeniami:

– znajdują się w niebezpieczeństwie, które prze­rasta ich ludzkie siły;

– Jezus jest nieobecny pośród uczniów, lub jest obecny, lecz uczniom wydaje się, że Go z nimi nie ma;

– wewnętrzne doświadczenie uczniów, którzy czują się opuszczeni.

„Mała wiara” uczniów nie wynika z samego faktu, że czują się bezradni, niezdolni stawić czoło wezwaniom, ale z tego, że uczniowie, który przecież wybrali Jezusa i Mu uwierzyli, to w momentach swojej bezradności i niezdolności nie po­trafią się Mu w pełni powierzyć. Kiedy więc Jezus zwraca im uwagę: „jesteście małej wiary”, to tak jakby mówił: „Tak mało macie zaufania”. Trzeba zauważyć, że Jezus u Mateusza zwraca się z określeniem „ludzie małej wiary” JEDYNIE do swoich najbliższych uczniów. Paradoks całej tej sytuacji polega na tym, że uczeń, który uwierzył Jezusowi, jednocześnie nie potrafi Mu się powierzyć. Wiara i niedowiarstwo wzajemnie się przenikają! Wiara ucznia pozostaje zawsze „za mała”, a to oznacza, że uczeń ciągle jest wzywany do „więcej”.

Ofiarowanie Łk 2,22-40

Rozważając dzisiejszą ewangelię przypatrzmy się jej czterem dorosłym bohaterom, czyli Maryi, Józefowi, Symeonowi i Annie.

Maryja ta niezwykle młoda dziewczyna w scenie Zwiastowania pyta anioła, tylko o to „jak się to stanie”, a po chwili zgadza się na Boży plan. Chwilę potem w scenie Nawiedzenia rusza 130 km w góry, aby pomóc kuzynce. Po powrocie pozostawia mężowi decyzję co dalej robić. W scenie Narodzenia musiały ją zaskoczyć narodziny Syna Bożego pośród zwierząt, pokłon pasterzy i królów, ale Ona to wszystko zachowuje i rozważa w swoim sercu. Skąd w Niej tyle wiary i zaufania Bogu?

Józef kiedy widzi swoją małżonkę Maryję w stanie błogosławionym i postanawia wziąć winę na siebie przychodzi anioł we śnie i … Józef mu wierzy. Kiedy Herod wydaje wyrok śmierci na wszystkie małe dzieci znowu we śnie przychodzi aniołnakazując ucieczkę do Egiptu i … znowu Józef mu wierzy. Kiedy Herod umiera ponownie we śnie przychodzi anioł i nakazuje powrócić do domu i … ponownie Józef mu wierzy! Skąd u niego wiara, że to Bóg mówi we śnie do niego?

Symeon (Bóg wysłuchał) i Anna (łaska)

Wiemy o nich tyle, że wiele ich łączy. Mianowicie oboje są podeszli w latach, oboje od wielu lat przebywają blisko Boga i świątyni, oboje bardzo wiele czasu spędzają na modlitwie i służbie przy świątyni. Jest jeszcze jedna rzecz, która ich łączy: oboje rozpoznali przychodzącego Pana. Jak to możliwe? Przecież świątynia Jerozolimska była tak ogromna, że na dziedzińcu mieściły się tysiące ludzi! Jak wyłowili z tłumu tę jedną ubogą rodzinę i rozpoznali w Jezusie oczekiwanego Mesjasza?

Maryja, Józef, Symeon i Anna nauczyli się w swoim życiu rozpoznawać przychodzącego Boga. Jak to im się udało? To nasze pytanie na święto Ofiarowania Pańskiego.