Autor i sól

Już trochę wiemy o ewangelii Mateusza, a trochę niewiele wiemy o samym autorze. Co mówią bibliści? Otóż od II wieku tradycja kościel­na przypisuje autorstwo Ewangelii Mateuszowi (hebr. Matthai, skrót od Matthanaja, co oznacza „dar Boga”), czyli temu, który w Ewangeliach identyfikowany jest z Lewim (Mk 2, 14, Łk 5, 27-29) i celnikiem (Mt 9, 9), powołanym przez Jezusa do grona Dwunastu (Mk 3, 18; Mt 10, 3; Łk 6, 15; Dz 1, 13). Dzisiaj jednak ta tradycyjna opinia na temat autorstwa Ewangelii św. Mateusza nie jest już podzielana, a badania wskazują, że autor Ewangelii według św. Mateusza pozostaje anonimowy. Bibliści wskazują, że jest to zabieg samego autora, którzy nie chce swoją osobą przesłaniać przekazu ewangelicznego.

To co w takim razie wiemy o nim? Wiemy, że miał hebrajskie korzenie. W kościele judeochrześcijańskim był znaczącą postacią. Autorem tej Ewangelii według zgodnej tradycji starochrześcijańskiej jest Mateusz, ten sam, którego Jezus powołał nad Jeziorem Genezaret. Opis tego zdarzenia znajduje się przecież w dziewiątym rozdziale tej Ewangelii. Ale fakt, że ten opis jest opracowany w trzeciej osobie dowodzi, że albo sam Mateusz wspomina swoje powołanie tak, jakby to się działo obok niego, albo też, o powołaniu Mateusza pisze ktoś, kto go bardzo dobrze zna,ale opisuje to z jakiejś perspektywy czasu. To, co uderza w powołaniu Mateusza, to nagłość pójścia za Jezusem. Był celnikiem, czyli ściągał podatki od swoich rodaków na rzecz rzymskiego okupanta. Z tego powodu celnicy byli znienawidzeni. Powołanie go przez Jezusa stanowiło dla niego swoiste dowartościowanie. Ale w całej ewangelii widać wyraźne ślady tego, kim był Mateusz. Mianowicie, że myślał jak człowiek, który ma do czynienia z pieniędzmi. W jego Ewangelii jest ok. dziesięciu wzmianek o rozmaitych rodzajach pieniędzy; drachmy, dwudrachmy, sykle, półsykle, denary, srebrniki. Rozmaite nazwy pieniędzy używanych w Syrii, Palestynie, Grecji, przez Rzymian. Oczywiście taką wiedzę mógł mieć tylko ktoś, kto na co dzień miał do czynienia z pieniędzmi. W tej Ewangelii mamy też ogromne przywiązanie do cyfr ido ich symbolicznego znaczenia, o czym już wcześniej była mowa. To jest właśnie sposób myślenia Mateusza, który na co dzień musiał dokonywać rozmaitych zestawień, bilansów, wykazów itd.

Mt 5,13-16 Sól i światło

Może kilka wskazówek do własnej refleksji nad dzisiejszą ewangelią. Zatrzymajmy się tylko na znaczeniu soli.

W języku hebrajskim słowo „sól” oznacza nie tylko przyprawę, ale także rozdarcie, takie jak np. rozdarcie szat. A co symbolizuje?

  1. Sól przyjaźni, przymierza, solidarności – na starożytnym Wschodzie zawierano „pakt soli”, który oznaczał nierozerwalne przymierze.
  2. Sól jest symbolem życia – ciekawy jest wschodni zwyczaj nacierania solą dziecka tuż po urodzeniu, by dać mu siłę i żywotność, a także oddalić od niego już na początku życia złe duchy.
  3. Sól jest też symbolem mądrości – gdy chcemy wykazać, że czyjeś słowa są pozbawione sensu, są próżne czy puste — mówimy, że są niesmaczne.
  4. Sól jest też znakiem negatywnym – sama w sobie nie jest smaczna, słona woda nie gasi pragnienia, sól przyłożona do rany pali, połacie soli nad Morzem Martwym czynią krajobraz podobnym do księżycowego. Z tego powodu na Wschodzie oraz u Greków i Rzymian, kiedy chciano zniszczyć jakieś miasto na zawsze, po zdobyciu go i zburzeniu rzucano na ruiny sól.

Sól jest drobnym elementem naszego codziennego życia, ale Biblia nadała jej o wiele głębsze znaczenie i rozumienie – duchowe, obdarzyła „smakiem” życia i mądrości, miłości i oczyszczenia, strachu i wybawienia, ciepła i świadectwa. Symbolizuje coś wyrazistego, nie rozmytego, nie widać jej – a czujemy ją, jej odrobina potrafi wiele zmienić.

Co oznacza to dla mnie? Co znaczy, że mam być solą ziemi?