Dzieje i szmata

W nowym roku liturgicznym, wraz z pierwszą niedzielą Adwentu wracamy do Szkoły Biblijnej, aby stale pogłębiać swoją znajomość Pisma Świętego. I podobnie jak to było dotychczas w pierwszej kolejności będziemy poznawać kolejną księgę biblijną, a w drugiej części pochylimy się nad Słowem, które na kolejną niedzielę, czy też uroczystość daje nam Kościół.

Pokrótce poznaliśmy już ewangelie, ich budowę i autorów. Dzisiaj chciałbym abyśmy rozpoczęli poznawanie kolejnej księgi Nowego Testamentu, chyba trochę niedocenianej, a mianowicie księgę Dziejów Apostolskich. Stanowi ona swoiste przejście od życia Jezusa, czyli od Jego działalności, męki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia do narodzin, okrzepnięcia i rozpowszechnienia się Kościoła. Można by powiedzieć, że te ewangelia i księga Dziejów Apostolskich, których autorem jest św. Łukasz można by sprowadzić do wspólnego mianownika: Ewangelia ukazuje nam czas Jezusa, natomiast Dzieje Apostolskie ukazują nam czas Kościoła.

Na rozmaity sposób próbowano czytać Dzieje Apostolskie. Jeden z najbardziej popularnych kluczy do czytania tej księgi to klucz geograficzny. Oznacza to, że całą zawartość da się sprowadzić do trzech potężnych regionów, natomiast pod jej koniec pojawia się czwarty. Te trzy krainy to kolejno:

  1. Palestyna, a w niej szczególne miejsce zajmuje Jerozolima; tam rozgrywa się akcja pierwszych 10/11 rozdziałów Dziejów Apostolskich.
  2. Następnie akcja przenosi się do Antiochii; to miasto leżące na dzisiejszym pograniczu Turcji i Syrii, które dzisiaj nosi nazwę Antakia, stamtąd przenosi się na Cypr i do Azji Mniejszej.
  3. Następnie akcja przenosi się do Macedonii i do Grecji.
  4. Ostatnim miejscem, w którym rozgrywa się akcje Dziejów Apostolskich jest Rzym. Tam właśnie swoje ostatnie dni przeżywa św. Paweł. Można by powiedzieć, że w Nowym Testamencie nie ma drugiej księgi tak mocno osadzonej w realiach przestrzeni.

Na ten aspekt odczytywania i rozumienia ksiąg biblijnych zwrócił uwagę kiedyś Jan Paweł II. W czerwcu 1999 roku wydał list apostolski „O pielgrzymowaniu do miejsc związanych z historią zbawienia” i tam bardzo mocno podkreślił wymiar przestrzeni: „Skoro Bóg stał się człowiekiem i skoro Kościół podjął misję Jezusa Chrystusa, to należy zwrócić uwagę nie tylko na dystans 2000 lat, które nas dzielą od tamtego wydarzenia, ale należy zwrócić uwagę na miejsca, w których tajemnica Wcielenia Syna Bożego i początków Kościoła się dokonała.”

O innym kluczu lektury tej księgi już za tydzień.

1 niedziela Adwentu Iz 63, 63,16-17. 19. 64,2-7

W tym Adwencie spróbujemy spojrzeć szerzej, rozważając nie tylko ewangelie, ale czasem pierwsze bądź drugie czytanie. Sięgnijmy dzisiaj do księgi proroka Izajasza i zdania, które jest szokujące. Poniżej podaje kilka różnych przekładów:

„Wszyscy jesteśmy skalani, zbrukani własnym grzechem, a nasze dobre czyny są jak plugawa, zakrwawiona szmata. Jesteśmy jak liście więdnące jesienią, które upadają, życia pozbawione, a grzech, niczym wicher, porywa nas daleko” (Iz 64,5).

„My wszyscy staliśmy się nieczyści; cała nasz sprawiedliwość jest jak ta tkanina zbrukana miesięcznym krwawieniem kobiety. I oderwaliśmy się jak liście z powodu naszych nieprawości i jak liście porwie nas wiatr”.

„My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher”.

Bardzo obrazowe jest wyrażenie, które podaje Izajasz. Tłumacze tej księgi wskazują, że użyte tutaj hebrajskie słowo „‘iddah beged” opisuje kobiecą podpaskę higieniczną, która nasiąknięta krwią staje się plugawa i śmierdząca.

Ale powinno budzić nasze zdziwienie to, że Izajasz pisze, że nasze DOBRE CZYNY są jak PLUGAWA, ZAKRWAWIONA SZMATA! Czemu nie pisze, że nasz ZŁE CZYNY takimi są?

Jaką więc prawdę wyraził tutaj bardzo dosadnie i dobitnie Izajasz?

Otóż przypomina nam, że nasze zbawienie nie zależy od naszych zasług czy też jakichś dobrych czynów. Wiara bowiem to postawa zaufania do tego, co mówi Bóg. Potwierdzają prawdę w swoich listach św. Jakub i św. Paweł. Pierwszy z nich nie pozostawia wątpliwości pisząc, że uczynki są rezultatem zbawienia (Jk 2,14-26), zaś jego źródłem jest jedynie łaskawość Boga wobec tych, którzy Mu uwierzyli. Jeśli Słowo Boże znajduje odzew w sercu konkretnej osoby, to rozbudzona tym aktywność człowieka prowadzi go do pełnienia woli Boga. Czyli dobrymi czynami w oczach Boga nie są te, które wynikają z woli człowieka, ale te, które zaplanował do spełnienia sam Bóg (Ef 2,10). Uczynki zgodne z wolą Bożą, są więc testem zmiany postawy serca człowieka. Wynikają one ze zbawienia, a nie do niego prowadzą.

Czas Adwentu to czas czuwania i czujnego wsłuchiwania się w Słowo Boże. Oby nasze serca odpowiedziały na wezwanie.