Kolejna zapowiedź Męki i Samarytanka

Ostatnio zwróciliśmy uwagę na centralny punkt ewangelii Marka, czyli 3 zapowiedzi Męki i Śmierci Jezusa. Omówiliśmy pierwszą z nich, więc dzisiaj czas na drugą. Znajdziemy ją w 9 rozdziale.

Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.

Widać bardzo wyraźnie, że po pierwszej zapowiedzi i po Jezusowym upomnieniu Piotra Apostołów opanował strach. Jezus powtarzał, że będzie musiał przejść przez cierpienie. Użyte tam przez ewangelistę słowo „dei” oznacza, że zapowiedź jest nieodwołalna i na pewno się tak stanie. Apostołowie zupełnie nie rozumieją tego, o czym Jezus mówi. Dlaczego? Bo ma tutaj miejsce dramatyczne rozejście się ze Starym Testamentem. Czytamy w Nim bowiem słowa zapowiedzi Mesjasza, ale jako kapłana, jako króla, jako proroka, czyli kogoś panującego i potężnego. Są oczywiście także niezwykłe pieśni o Słudze Pańskim, gdzie mamy wyraźną zapowiedź Mesjasza cierpiącego. Ale Żydzi, którzy żyli w czasach Jezusa, odsuwali od siebie myśl o Mesjaszu cierpiącym! Podobnie także i Apostołowie nie chcieli przyjąć wizji Mesjasza cierpiącego! Woleli, żeby ten Mesjasz był tryumfujący! Wyobrażali sobie, podobnie jak cały Izrael, taką drogę do Boga, która byłaby pozbawiona elementu cierpienia. Dlatego Apostołowie w tej sytuacji przyjęli strategię milczenia. Nie rozumieli o czym Jezus mówi, ale bali się Go pytać. To kolejna wskazówka dla nas w rozumieniu ewangelii Marka – jaka jest reakcja wiernych na zapowiedź cierpienia. Najpierw ma miejsce „pouczanie” Pana, jak ma być (tak zrobił św. Piotr), a potem pełne strachu i niezrozumienia milczenie (jak Apostołowie).

 

 

Samarytanka J 4,5-42

Kilka słów komentarza do wydarzeń z niedzielnej ewangelii:

Samaria jest częścią Palestyny rozciągająca się między Judeą a Galileą, czyli położoną w środkowej części Ziemi Świętej. By przejść z Galilei do Jerozolimy (a każdy pobożny Żyd odbywał regularnie pielgrzymki do miasta Dawida) można było wybrać drogę, która wiodła właśnie przez Samarię. Każdy przyzwoity Żyd starał się jednak raczej omijać Samarię szerokim łukiem. Samaria to bowiem także konkretną społeczność etniczno-religijną. Samarytanie, mimo że mieli z Izraelitami wspólnych przodków, uważali się za osobny naród i zdecydowanie odcinali się od Żydów. A od czasu zniszczenia przez Żydów świątyni na górze Garizim panowała między nimi otwarta wrogość.

Godzina szósta – to południe, gdyż w czasach Jezusa godziny liczono od szóstej rano. Jest to pora dnia, gdy nikt nie przychodzi do studni. Kobiety szły po wodę o poranku, a potem pod koniec dnia. Zastać kogoś przy studni w największym skwarze słońca to absolutna rzadkość.

Studnia – to symboliczne miejsce, które przywołuje niektóre opowiadania ze Starego Testamentu. Sługa Abrahama Eliezer szukał żony dla Izaaka i znalazł ją przy studni (Rdz 24); przy studni poznali się Jakub i Rachela (Rdz 29,1-14). I wreszcie Mojżesz spotkał przy studni siedem córek kapłana Reuela, gdy uciekł do kraju Madian (Wj 2,15-22). Jeden z biblistów zwrócił uwagę, że te trzy opowiadania ze mają bardzo podobny schemat: rozpoczynają się motywem podróży: jakiś człowiek wędruje do obcej ziemi i zatrzymuje się na odpoczynek przy studni. Następnie przychodzi kobieta. Zaczyna się dialog. Mężczyzna prosi o wodę i tak zaczyna się znajomość, która najczęściej kończy się małżeństwem. Izaak poślubił Rebekę (por. Rdz 24), Jakub – Rachelę (por. Rdz 29), Mojżesz – Seforę (por. Wj 2). Jan opisuje w ten sposób Jezusa jako oblubieńca, który osobiście przychodzi zabrać do domu od dawna zagubioną oblubienicę.

„Janowe nieporozumienia” – dialog między Jezusem a Samarytanką szczególnie w tym momencie jest tego klasycznym przykładem. Jest to zabieg retoryczny często stosowany przez Ewangelistę. Polega on na następującej technice narracyjnej: słowa, które wypowiada Jezus są rozumiane przez rozmówcę na płaszczyźnie zbyt dosłownej, a przez to niezrozumiane. Takie sceny podkreślają z jednej strony wszechwiedzę Jezusa, ale z drugiej pozwalają Mu także na stopniowe wprowadzenie w tajemnicę relacji z samym sobą, która wiedzie do coraz głębszego rozumienia tego, co chciał On powiedzieć swojemu rozmówcy od samego początku. Tajemnice rozwiązują się nie przez ich wytłumaczenie, ale przez osobiste poznanie Jezusa.

Woda życia – w Ewangelii św. Jana oznacza słowo Boże (J 6,35). Jest On źródłem, ponieważ dzięki Niemu można poznać prawdę o Ojcu i Synu. Życiodajna woda w Ewangelii św. Jana oznacza jednak także łaski związane z chrztem (J 3,5) i samym Jezusem lub Duchem Świętym (J 7,39). O tak rozumianą wodę każe w osobie Samarytanki prosić Jezus. Nie chodzi Mu o naturalną wodę źródlaną, która tylko tymczasowo i w sposób niedoskonały gasi pragnienie. Nie tylko całkowicie gasi pragnienie, ale sama staje się także źródłem życia wiecznego.

Owocnego rozważania;)