Problem z pisaniem ewangelii i PARAKLETOS

Jan Apostoł po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Jezusa wiele czasu spędził w Efezie, gdzie nauczał. Była tam wspólnota złożona z Żydów, ale bardzo silnie shellenizowanych, czyli będących pod bardzo dużym wpływem kultury greckiej. Ci Żydzi już nie znali języka hebrajskiego ani aramejskiego, ale mówili wyłącznie po grecku. Biblia, którą znali (Stary Testament) również była po grecku, a nazywała się Septuaginta, przetłumaczona mniej więcej 200 lat wcześniej w Aleksandrii.

Co to oznaczało? Że tamtejsza wspólnota myślała o Bogu po grecku iwyrażała swoją wiarę po grecku. A wiemy doskonale, że tamtejsza kultura miała swoją rozwiniętą mitologię, swój sposób myślenia, swoje wspaniałe dzieła, swoich pisarzy, swoich artystów, swoich filozofów, wielkie teatry. W czasach Jana ta kultura była na wysokim poziomie.

Jaki był więc problem św. Jana Ewangelisty? Jak to, co przeżył z Jezusem, wyrazić w języku kultury greckiej? A więc w takim języku, który nie byłby adresowany wyłącznie do pogan, ale również do Żydów. Jak powiedzieć Żydom i jak powiedzieć poganom, kim jest Jezus? I Jan, kiedy spisał dzieje Jezusa zrobił to w zupełnie inny sposób niż pozostali ewangeliści. Mianowicie swoją wiarę wyraził w pewnym systemie myślenia. Czyli swoją wiarę zamienił w teologię. Do dyspozycji miał tylko słowa, ale słowa znane w greckiej kulturze i z tego skorzystał. O tym, jak to widać w ewangelii Jana już za tydzień.

J 14,15-21

Dwie uwagi do dzisiejszej ewangelii:

  1. Dla Jana jedynym sprawdzianem miłości jest posłuszeństwo i słyszymy to już w pierwszym zdaniu ewangelii. Przez posłuszeństwo Jezus okazał miłość do Boga i podobnie my jedynie przez posłuszeństwo możemy okazać naszą miłość do Jezusa. Jeden z brytyjskich biblistów tak o tym pisał: „Jan nie ograniczał miłości do sentymentu czy uczucia. Wyraża się ona zawsze w moralności i objawia się w posłuszeństwie”.
  2. Słowo, które powtarzało się wielokrotnie w ostatnich dniach to PARAKLETOS, przetłumaczone jako POCIESZYCIEL. Trzeba jednak zauważyć, że ono jest praktycznie nieprzetłumaczalne. Przyglądnijmy się przez chwilę, co ono znaczyło i może to rzuci trochę światła na rolę Ducha Świętego. Dosłownie słowo to oznacza „ten, który jest przywołany”. Grecy używali tego słowa w wielu różnych znaczeniach. PARAKLETOS mogło oznaczać:

– świadka w sądzie lub też adwokata, przywołanego, w celu obrony przed poważnym wyrokiem,

– mógł to być ekspert zawołany, w celu zaradzenia trudnej sytuacji,

– mogła to być osoba przywołana, aby na przykład, dodać otuchy przygnębionym i załamanym żołnierzom.

Widać więc, że PARAKLETOS jest kimś, kto jest wołany do pomocy w czasie trudności. Jeden z biblistów tak przetransponował zdanie z dzisiejszej ewangelii dostosowując je do wyżej wskazanego znaczenia słowa: Jezus mówi „Czeka Was trudne zadanie, ponieważ posyłam Was w ciężkie sytuacje. Ale wyślę z Wami kogoś, PARAKLETA, który wskaże Wam co macie czynić i umożliwi Wam wszelkie dobre działanie”.