Warto na początku lektury Dziejów Apostolskich zwrócić uwagę na kilka momentów. Otóż ci, którzy uwierzyli w Jezusa, jako pierwsi stanęli przed poważnym dylematem. Jakim? Oto ludzie wychowani na Starym Testamencie, przyzwyczajeni do wyznawania wiary w Boga Jedynego, muszą sobie teraz zadać pytanie — kim jest Jezus? I jak to wyrazić w języku Starego Testamentu, w tym dotychczasowym języku religijnym. Bo pierwsi chrześcijanie, czyli judeochrześcijanie, czyli chrześcijanie pozyskani z judaizmu byli wyznawcami Boga jedynego, ale teraz powinni byli uznać i przyjąć nowy wymiar Boga. Jaki? Że Bóg jest JEDYNY — to prawda — ale NIE JEST JEDEN. Bo skoro Bóg jest miłością tak, jak nauczał tego Chrystus i zawsze to podkreślał, to miłość nie może zaistnieć w samotności. W ten sposób apostołowie dochodzili do wniosku, że jeżeli Bóg jest miłością, to jest takie bogactwo życia Bożego, które pozwala Bogu być miłością w tym wiecznym doświadczeniu wzajemności. Dalej nasz ludzki język zawodzi…
Warto zwrócić uwagę na dwie ważne sceny, które już nieco pokazują, z czym się mierzyli pierwsi chrześcijanie. Pierwsza to ta, gdy Jezus wstąpił do nieba i apostołowie uświadomili sobie, że się skończyła Jego obecność pośród ludzi w ludzki sposób. Wniebowstąpienie oznacza, że Wcielenie, w tym ludzkim wymiarze, dobiegło kresu. Jezus żyje, ale nie przynależy do tego świata. I uświadomili sobie, że trzeba wrócić do ziemskiego życia Jezusa i na miejsce Judasza wybrać kogoś, kto go zastąpi. Bo zawsze, gdy ktoś popełnia zły uczynek, musi być dobro, które by przywróciło zachwianą sprawiedliwość. Gdyby tego dobra zabrakło, świat stawał by się piekłem. Na miejsce Judasza szukają kogoś, kto znał Jezusa od samego początku, kto towarzyszył Mu przez całe trzy lata. I znaleźli dwie takie osoby. Rzucili losy. I los padł na Macieja, który został przyłączony do grona dwunastu. To jest jeden epizod. Czyli rozpoczyna się czas Kościoła. Potrzeba więc ludzi, którzy będą głosić Jezusa Chrystusa. Apostołowie otrzymali to zobowiązanie i realizują je, ale również uzupełniają swoje grono. W ten sposób zaczyna się to, co zwykło się nazywać w naszych czasach sukcesją apostolską polegającą na tym, że jeżeli ktoś z tego grona głosicieli Słowa Bożego się wykrusza, to musi być ktoś inny, kto zajmuje jego miejsce i podejmuje jego dzieło. Maciej będzie głosił Jezusa. Ale co mają mówić o Jezusie? Jak mają Go nazwać? Jak mają określić to, co się wydarzyło? O tym za tydzień.
Świadectwo J 1,6-8, 19-28
W rozważanym dzisiaj fragmencie warto zwrócić uwagę na słowo, które jest niezwykle ważne w całej ewangelii Jana, a mianowicie „świadectwo”. Rozważmy je w kontekście, kto świadczy o Jezusie i Jego wyjątkowej, nadrzędnej pozycji:
- Świadectwo Ojca – Jezus mówi: „Sam Ojciec, który mnie posłał, ten o mnie świadczy” (5,37; 8,18). Co ma tutaj na myśli? Dwa fakty: Najpierw to, co Jego samego dotyczyło; bo w Jego sercu głos Boży przemawiał i nie pozostawiał wątpliwości na temat tego, kim był i na co został posłany. Jezus nie uważał, jakoby sam wybrał swoje dzieło. Jego wewnętrznym przekonaniem była świadomość, że to Bóg posłał Go na świat, aby żył dla ludzi i umarł dla nich. Następnie to, co dotyczyło ludzi. Kiedy człowiek spotyka Chrystusa, dochodzi do przeświadczenia, że jest to nikt inny, jak sam Syn Boży.
- Świadectwo samego Jezusa – „…i jestem Ja, który wydaję świadectwo o sobie” – mówi w 8,18. W innym miejscu mówi: „Nawet, jeżeli ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo jest prawdziwe (8,14). Jak mamy to rozumieć? Najlepszym świadectwem na rzecz Jezusa było to, kim Jezus był. Przecież Jezus mówił o sobie, że jest światłem życia, że jest życiem, prawdą, drogą, że jest Synem Bożym i że stanowi jedno z Ojcem, że jest Zbawicielem i Mistrzem dla wszystkich ludzi. Jeśliby Jego życie i charakter były inne, takie twierdzenia byłyby szokujące i bluźniercze. To, czym Jezus w sobie był, stanowi najlepsze świadectwo prawdziwości Jego twierdzeń o sobie.
- Świadectwo Jego dzieł. Jak mówił: „Dzieła, które Ojciec dał mi do wykonania, świadczą o mnie” (5,36), a w innym miejscu: „Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o mnie” (10,25). Kiedy do Apostoła Filipa mówi o swojej jedności z Ojcem, dodaje: „wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła” (14,11). Jego skarga na ludzi dotyczy prawdy, że widzieli oni Jego dzieła, a jednak nie uwierzyli Mu (15,24). Musimy jednak zauważyć, że mówiąc o dziełach Jezusa Jan nigdy nie ogranicza się do samychcudownych znaków, ale raczej ma na myśli całość życia Jezusa. Nie ma na myśli tylko szczytowych momentów Jego życia, ale każdą minutę dnia. Nikt nie potrafiłby dokonać potężnych dzieł Jezusa, gdyby nie stał bliżej Boga niż każdy inny człowiek, ale podobnie też nikt nie potrafiłby żyć takim życiem miłości, współczucia, przebaczenia i służby i pomagania na co dzień, gdyby nie był w Bogu, a Bóg w nim. Tak też nie przez dokonywanie cudów udowadniamy naszą przynależność do Chrystusa, lecz przez życie podobne Chrystusowi w każdej chwili codzienności. To właśnie w powszednich sprawach życia wykazujemy naszą przynależność do Niego.
- Świadectwo Pisma Świętego – Jezus mówił: „Badajcie Pisma. Sądzicie, że znajdujecie w nich życie wieczne, a one właśnie świadczą o mnie” (5,39), a w innym miejscu: „Gdybyście wierzyli Mojżeszowi, i mnie byście uwierzyli, bo on pisał o mnie” (5,46). Kiedy Apostoł Filip opowiada Natanaelowi o swoim odkryciu, mówi: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz i Prorocy” (1,45). W ciągu całej historii Izraela ludzie oczekiwali dnia, w którym przyjdzie Boży Mesjasz. Opisywali swoje wyobrażenia o Nim, kreślili Jego wizerunek, a oto teraz wszystkie te marzenia, wizerunki i nadzieje zostały w pełni i ostatecznie zrealizowane. Przyszedł ten, którego oczekiwał świat.
- Świadectwo ostatniego z proroków, Jana Chrzciciela. „On przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości” (1,7-8). To właśnie Jan zaświadczył o Duchu Świętym zstępującym na Jezusa. Ten, w którym świadectwo proroków osiągnęło swą kulminację, wydaje świadectwo o tym Jezusie, na którego wszystkie proroctwa wskazywały.
- Świadectwo tych, którzy zetknęli się z Jezusem. Kobieta z Samarii składa świadectwo o wszechwiedzy i mocy Jezusa (4,39). Człowiek ślepy od urodzenia świadczy o Jego uzdrowieńczej mocy (9,25.38). Ludzie, na oczach których Jezus dokonywał cudów, świadczą o swoim zdumieniu wobec Jego czynów (12,17). Istnieje podanie na temat poszukiwania przez Sanhedryn świadków przeciwko Jezusowi na Jego procesie. Zjawia się tłum ludzi wołających: „Byłem trędowaty, On mnie oczyścił”. „Byłem ślepy, On otworzył mi oczy”. „Byłem głuchy, On przywrócił mi słuch”. A to były właśnie świadectwa, których Sanhedryn sobie nie życzy- ł. Ale na przekór Sanhedrynom w każdym pokoleniu i w każdym wieku znajdzie się tłum takich ludzi, którzy gotowi będą złożyć świadectwo o tym, co Chrystus uczynił dla ich duszy.
- Świadectwo uczniów, a szczególnie autora samej Ewangelii. Tak brzmiało ostatnie polecenie dane uczniom przez Jezusa: „I wy świadczyć będziecie, bo byliście ze Mną od początku” (15,27). Sam autor Ewangelii jest osobistym świadkiem i gwarantem spraw, które relacjonuje. W scenie Ukrzyżowania pisze: „Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe” (19,35). Natomiast w ostatnim rozdziale Ewangelii pisze: „Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał” (21,24). Opowieść jego nie jest z drugiej ręki, nie jest spisaną pogłoską. Jego Ewangelia mówi o tym, co sam widział i przeżył. Najlepszym ze wszystkich świadectw jest to, które może powiedzieć: „Jest to prawda, bo sam to przeżyłem”.
- Świadectwo Ducha Świętego. „A kiedy Pocieszyciel przyjdzie… on Duch Prawdy… złoży świadectwo o Mnie” (15,26). W swoim Pierwszym Liście Jan pisze: „A Duch składa świadectwo, bo Duch jest Prawdą”. (1 J 5,6). Dla Izraelitów zadanie Ducha było podwójne. Najpierw przekazywanie ludziom prawdy Bożej, a następnie uzdolnienie ludzi do rozpoznania jej. Zarówno poznanie Jezusa, kim On jest, jak i zaufanie Mu w tym, co może dla nas uczynić, jest właśnie dziełem Ducha Świętego w naszych sercach.
Święty Jan pisze swoją Ewangelię po to, aby złożyć ludziom nieodparte świadectwo, że Jezus Chrystus jest Bożym zamysłem w pełni objawionym ludziom.