Powstanie ewangelii Marka i pustynia

Powstanie ewangelii i … pustynia

Wiemy już, że ewangelia Marka powstała z opowiadań św. Piotra. Wiemy też, że została dość oryginalnie napisana. A kiedy powstała?

Otóż Marek redaguje swoją Ewangelię mię­dzy rokiem 60. a 70. Niektórzy twierdzą, że pomiędzy rokiem 65. a 70. Jest on pierwszym uczniem Jezusa, który spisał ustny prze­kaz w formie, którą dziś nazywamy EWANGELIĄ. Do roku 60 istniały tylko przekazy ustne, a Dobra Nowina o Jezusie i Jego uczniach była przekazywana jedynie przez świadectwo życia i przez słowo mówione!

Przed powstaniem Ewangelii Marka istniały tylko listy św. Pawła, które były pierwszymi pismami Nowego Testamentu. Ale wiemy przecież, że Paweł nie spisał jakiegoś kompendium wiedzy o życiu i przesłaniu Jezusa. To Markowi jako pierwszemu udało się napisać Ewangelię, chociaż z różnych badań historycznych i biblijnych wiemy, że już przed Nim próbowano zredagować księgę zawierającą zbiór nauk Jezusa. Jest to źródło, z którego – jak się zakłada – korzystał także Mateusz, a potem Łukasz, a któr nazywane jest „źródłem Q” (z niem. Quelle – źródło).

 

Pustynia i kuszenie Mt 4,1-11

Jako, że zapewne w wielu kościołach usłyszymy w homiliach komentarz do pokus, walki z nimi, walki ze złych duchem, to zaproponuje tylko dwie podpowiedzi do indywidualnej refleksji:

 

Pustynia – to konkretne miejsce geograficzne, a mianowicie pustynia leżąca w Judei, prawdopodobnie ta sama, na której działał Jan Chrzciciel. To obszar rozciągający się na zachód od Morza Martwego i sięgającym aż po wzgórza judejskie. Jeden z biblistów tak je opisuje: „Ostre gołe skały znaczą jałowe połacie pisaku. Gorące, niosące piasek wiatry tworzą ruchome wydmy. W dodatku w regionie tym bardzo rzadko padają deszcze…”. Pustynia biblijna jest więc bardzo daleka jest od naszych wyobrażeń pustyni piaszczystej.

Co o niej wiemy jeszcze? Ewangeliści wspominają, że Jezus chodził tam odpocząć i tam czynił cuda (rozmnożył chleb).

Ale warto spojrzeć jeszcze szerzej. Otóż rabini uczą, że słowo pustynia (hebr. midbār) jest złożeniem dwóch innych słów: przyimka min/mi, co oznacza m.in. kierunek pochodzenia: od, z, oraz słowa dābār, które jako rzeczownik znaczy: słowo, a jako czasownik (hebr. dābar) — mówić, rozmawiać. Po hebrajsku pustynia to miejsce z-którego-przemawia-Bóg. Trzeba się dobrze wsłuchać, aby Boży głos usłyszeć, a to wymaga trochę czasu. Stąd człowiek, który idzie na pustynię słuchać Boga, musi być cierpliwy. W takim sensie symbol pustyni często łączy się z tajemniczą liczbą czterdzieści. Czterdzieści lat to czas jednego pokolenia, a więc symbol odpowiednio długiego czasu, dojrzałości i cierpliwości człowieka, gotowości nasłuchiwania…

 

Sens kuszenia według Ojców Kościoła (pierwszych biblistów i teologów w Kościele) – najpierw krótkie wprowadzenie. Otóż Ojcowie, a wcześniej tradycja biblijna, wyróżniali trzy przestrzenie, w których człowiek żyje i istnieje:

przestrzeń ciała, czyli wszystko to, co związane jest z naszą cielesnością, z materią, ze zmysłami.

Dalej, przestrzeń duszy, czyli to wszystko, co dziś nazywamy psychiką — nasze emocje, uczucia, lęki, fascynacje, pragnienia…

I wreszcie przestrzeń ducha, czyli to miejsce naszego wnętrza, które zamieszkuje sam Duch Święty — ta przestrzeń, w której wchodzimy w relację z Bogiem.

Czyli człowiek jest ciałem, duszą i duchem. Dzięki ciału i zmysłom możemy poznawać świat barw i dźwięków, możemy smakować słodyczy, cieszyć się naszą cielesnością… Dzięki duszy jesteśmy wrażliwi uczuciowo, rozumiemy emocje innych ludzi, potrafimy współczuć, wiemy, co znaczy radość, przygnębienie, mamy rozmaite pragnienia… A dzięki duchowi przeżywamy doświadczenia religijne.

I jak dalej uczą Ojcowie, na każdym z tych poziomów złotą regułą jest zasada właściwego umiaru. Polega ona na zachowaniu wewnętrznej wolności.

Spróbujmy więc odczytać ten tekst podobnie jak czytano go w pierwszych wiekach chrześcijaństwa – czyli jako lekcję życia duchowego. Diabeł mówi Chrystusowi… Poproś o chleb, najedz się — ulżyj ciału! A potem: rzuć się ze świątyni, czyli pokonaj strach, nie licz się ze swoimi uczuciami, ze swoją psychiką… I wreszcie przychodzi trzecia próba: pokłoń mi się, przyznaj mi to miejsce, które należy się Bogu, zrób mi miejsce w przestrzeni twojego ducha! Ciało, dusza i duch…

Widzimy, że dopiero po ostatniej próbie Jezus jest pełen Ducha Bożego — jasno widzi, co jest wolą Ojca, i może rozpocząć swą misję wśród ludzi. Wcześniej nie był na to gotów. Tu, na pustyni, rozwija się osobowość Jezusa.

Owocnego rozważania!